piątek, 8 kwietnia 2016

Rozdział 12


Stoję tu już chyba z godzinę. Czemu tylu mężczyzn musiało się zgłosić?! Chyba się nie doczekam swojego "mundurka". Kolejka szła na przód. Powoli, ale szła. Próbowałam wyszukać gdzieś Daniela, ale było za dużo osób. Przede mną było już tylko pięciu gości.
Odebrałam mundurek. Dostałam również bransoletkę z numerem pokoju 486. Strażnik wskazał mi drogę i ruszyłam przed siebie. Musiałam wyjść po schodach na drugie piętro i iść na koniec korytarza. Po drodze spotkałam kilku uczestników. Spoglądali na mnie ze współczuciem. Nie po to się zgłosili, żeby teraz zabijać dziewczyny. W końcu co to za mężczyzna, który zabija kobietę? No właśnie, żaden mężczyzna. A teraz nie mają wyboru - muszą wziąć mnie za cel.
Pokój był dość mały, ale wystarczający. Dwa pojedyncze łóżka, mała szafeczka i żarówka wystająca z sufitu. Podłoga była zrobiona z surowego betonu, podobnie jak ściany. Zero okien. Ciekawe czy ktoś będzie tu ze mną mieszkał. Oby nie, bo dziwnie będę się czuć. Sami powiedźcie - jakbyście byli siedemnastoletnią dziewczynę i mieli spać z obcym, napakowanym, żądnym krwi facetem, to nie balibyście się? Bo ja tak.
Usiadłam na łóżku. Materac był twardy, a pościel brudna i zakrwawiona. Super, już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę łazienkę. Nagle na korytarzu rozbrzmiał głos. Otworzyłam drzwi i wyjrzałam. Z głośników niósł się komunikat.
- Witam uczestników! - powiedział jakiś mężczyzna. - Za dziesięć minut macie się wszyscy stawić w jadalni. Tam dowiecie się więcej na temat waszego szkolenia.
Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. Przycisnęłam bransoletkę do klamki, usłyszałam charakterystyczne "klik" i ruszyłam w stronę schodów. Po drodze zaczepił mnie mój konkurent.
- Cześć, jestem Ven.
- Mat, miło mi - odpowiedziałam i podałam mu rękę.
Uścisnął ją.
- Czemu masz rękawiczki? - spytałam zaciekawiona.
- Poparzyłem sobie dłonie i nie wyglądają najlepiej - odparł dziwnie wesoły.
- Sory, nie powinnam pytać.
- Wszędzie o tobie głośno, wiesz? - zmienił temat.
- Niestety. Wiedziałam, że zrobią z tego sensacje, ale nie, że aż taką.
- Żartujesz? Pierwsza kobieta w...
- Dobra wiem - ucięłam mu. - Nie musisz kończyć.
- Nie tak ostro koleżanko - zaśmiał się.
Dotarliśmy do jadalni. Usiadłam przy wolnym stoliku. Obok mnie od razu znalazł się Ven.
- Przyjaciół szukasz? - spytałam złośliwie.
- Chyba nie chcesz mieć wroga w współlokatorze, co?
Na początku myślałam, że sobie jaja robi, a potem spojrzałam na bransoletkę. 486.
Nie odzywaliśmy się do siebie przez najbliższe kilka minut. Sala zaczęła się wypełniać. Zauważyłam, że wśród uczestników wszedł również Clayton, a z nim Oliver Glur.
Oliver to z wyglądu miły i przyjazny człowiek. Nazywają go "Dziadziu", ponieważ każdemu się kojarzy z własnym dziadkiem. Ale w środku tego staruszka siedzi diabeł. Wszyscy o tym wiedzą, od kiedy własnoręcznie udusił pięciu zawodników. Wzywał każdego po kolei do swojego gabinetu i "wyrażał swoje zdanie na ich temat". Chcieli go nawet wyrzucić ze stanowiska głównego organizatora, ale uratował go sprzeciw społeczeństwa.
- Mam nadzieje, że podobają wam się wasze cele - powiedział przez mikrofon Oliver. - Spędzicie w nich równy miesiąc. Niewiele czasu, więc weźcie się do roboty, bo taryfy ulgowej nie będzie. Każdy z was musi odbyć minimum trzy godziny treningu. Oczywiście możecie więcej, jeśli dacie rade - Clayton cicho się zaśmiał, lecz Oliver uciszył go ruchem ręki. - Jutro macie pierwszy trening, punkt siódma rano - jadalnia. Wtedy zajmie się wami Clayton.
Po komunikacie wszyscy zabrali się za jedzenie. Ven zaproponował, że sam mi przyniesie. Dostaliśmy pizzę. Szczerze, spodziewałam się czegoś gorszego. Chyba, że to tylko przez ten jeden dzień. Ale przyznać trzeba, że kucharza mają wspaniałego. Zjadłam chyba z siedem kawałków, a Ven piętnaście. Nie wiem gdzie on to mieści.
Już mieliśmy wychodzić, kiedy ktoś złapał mnie za ramie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przeczytałeś/przeczytałaś? Pozostaw swoją opinię w komentarzu, w końcu ja też muszę coś czytać ;p (ps bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania)
Przepraszam za długą nie obecność. Mam nadzieję, że wam się rozdział podoba ;) Co o nim sądzicie?
Nowe postacie, Ven i Oliver - co o nich sądzicie? I kim może być tajemnicza osoba?
Ven pojawił się w zakładce Bohaterowie.

2 komentarze:

  1. Nieźle... potrafisz wzbudzić we mnie ciekawość ;) mieszkanie Mat z Van'em będzie ciekawe, jestem tego prawie pewna :) pozdrawiam, weny życzę i zapraszam do mnie na bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę nich to będzie Daniel. Proszę nich to będzie Daniel...
    Czemu tak kończysz? Nawet ja tak nie robię...! xD
    Rozdział świetny i Ven... Chyba się zakochałam <3
    Czy on będzie z Mat? Gdzie jest, do jasnej cholery, Daniel?!
    Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi....
    Czekam na next i weny ;)

    OdpowiedzUsuń