czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 1


Siedziałam pod salą i słuchałam muzyki. Nie lubiłam szumu, który niósł się przez całą szkołę. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w słowa piosenki.


So what're you waiting for?
So what're you waiting for?
I have never compromissed
I never gave in and so I
Have welcomed every challenge in my life
And I have wandered blind
I'm led by hunger and so I
Savor every drop, each minute I'm alive
Leave nothing left behind!

Więc na co czekasz?
Więc na co czekasz?
Nigdy nie zawierałem kompromisów
Nigdy nie ulegałem, tak więc
Przyjmowałem każde wyzwanie w moim życiu
Nigdy nie błądziłem na ślepo
Kieruje mną głód, tak więc
Smakuję każdą kroplę, każdą minutę, w której żyję
Nie pozostawiaj nic pozostawionego!


Nagle ktoś wyciągnął mi słuchawkę z ucha. Obok mnie usiadł Jason.
- Cześć.
- Cześć Mat.
- Czego słuchasz? - zabrał mi telefon, żeby zobaczyć. - Znowu to samo? Ile razy to już słuchałaś, co? - zaśmiał się, odsłaniając aparat na zębach.
- Ty lepiej mów czy załatwiłeś już wszystko w sprawie półmetku?
Jak co roku, drugoklasiści musieli wziąć udział w zabawie o nazwie "półmetek". Taka dyskoteka, która oznajmia, że za rok będziemy musieli zdawać testy umiejętności. Przyjeżdżają wtedy kontrolerzy i sprawdzają, co nam wychodzi najlepiej. Nie mówię tu oczywiście o testach typu dostajesz kartkę i piszesz. Teoria jest ważna, ale w tych czasach liczy się praktyka.
- Oczywiście! Pozbierałem kasę od wszystkich klas, zamówiłem lokal, jedzenie i DJ. Muszę jeszcze ogarnąć opiekunów.
- A po co? - zadrwiłam. - Grzeczni będziemy.
- Już to widzę, jak Tom, Gary i Angela bawią się na trzeźwo.
- To tylko trzy osoby...
- Proszę cię. Wszyscy wiemy, że oprócz Pijanej Trójcy i tak większość będzie pić. Może mniej niż oni, ale...
- Dobra, rozumiem.
- W ogóle to słyszałem, że Katy i Jen wynajęły sobie osobistą ochronę. - zmienił temat.
- Czemu? Przecież Telii i tak tam nie będzie. - zaśmiałam się.
- Ale ktoś musi cię przywieźć, no nie?
Walnęłam go lekko pięścią w ramie. Katy i Jen to bliźniaczki. Różnią się jedynie kolorem włosów - Katy jest blondynką, a Jen brunetką. Od pierwszego dnia podstawówki upatrzyły mnie sobie na ofiarę.
- Może i dała im trochę w kość w czasach szkolnych, ale teraz ma dwadzieścia lat. Ma ważniejsze sprawy na głowie. – odparłam.
- Daniela?
- Na przykład. A skoro już jesteśmy przy tym temacie... Jak tam z Daisy?
- Nadal się do mnie nie odzywa. – odpowiedział smutno.
- Jason przepraszam, to przeze mnie.
- Nie mów tak, to ona ma problemy z zazdrością.
Kilka dni temu miałam urodziny. Jason był moim jedynym przyjacielem, a nie chciałam spędzać ich sama. Mama, jako dyrektor firmy pracuje do późna, a tata był na delegacji na Polach Elizejskich. Telia dopiero wczoraj wróciła z wycieczki po szkołach w Erebie. Więc zaprosiłam do domu Jasona, oczywiście za pozwoleniem rodziców. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy: chipsy i ciastka czekoladowe. Jego zadaniem były napoje. Po szkole SAMODZIELNIE posprzątałam pokój, żeby wstydu nie było, że jestem bałaganiarą. Jeden plus to taki, że nie mam za wielkiego pokoju, a minus jest taki, że w ciągu godziny potrafię zasyfić całe pomieszczenie. Źle się czuje w perfekcyjnej czystości.
Umyta i wykończona czekałam na Jasona. Przyszedł około dziewiętnastej. Wykonał swoje zadanie tylko, że przyniósł szampana i pół litra.
- Zwariowałeś?! A jak mam wróci wcześniej z pracy? – oburzyłam się.
- Daj spokój Mat, masz urodziny!
Nie sprzeciwiałam się dalej, bo wiedziałam, że to i tak nic nie da. Wpuściłam go do domu. Włączyliśmy kanał muzyczny i zaczęliśmy świętować, jeśli można tak to nazwać. Godzinę później skończył nam się alkohol (jak się zacznie, to trudno przestać). Jason schował butelki do plecaka. Nie siadło nam ani nic, ale byliśmy na fazie. Śmialiśmy i łaskotaliśmy się na okrągło. Nie wiem nawet kiedy, zasnęliśmy, ale mama mówiła, że ładnie razem wyglądaliśmy - przytuleni do siebie.
Rano obudził mnie telefon. Wyciągnęłam rękę i kliknęłam "odbierz".
- Halo? - spytałam.
- Gdzie jest Jason?! I kim ty do cholery jesteś?! - wrzeszczała Daisy.
Szlag pomyliłam sobie telefony. Od razu rozłączyłam i obudziłam Jasona. Opowiedziałam mu o tym zdarzeniu. Szybko doprowadził się do normalnego stanu i wybiegł z mojego pokoju. Musiał wytłumaczyć wszystko Daisy. On na prawdę ją kocha.
Nagle rozbrzmiał dzwonek szkolny. Jason pomógł mi wstać i poszliśmy na lekcje. Mijały szybko i przyjemnie, ponieważ wszyscy robili przygotowania na półmetek. Dziewczyny rozmawiały o tym jakie sukienki kupią, a chłopaki kogo zaproszą. A ja, jako samotnik, siedziałam w ostatniej ławce, otworzyłam szkicownik i zaczęłam rysować. Nie byłam w tym mistrzem, ale lubiłam to robić. Codziennie rysowałam inne zwierzę. Przekartkowałam i zobaczyłam, jakiego mi jeszcze brakuje. Na pierwszej stronie jest wilk, potem kot, wąż, ratel, gepard i delfin. A co by tu dziś narysować? Bez żadnego pomysłu zaczęłam kreślić kreski. W końcu powstał z nich wyraźny zarys pewnego ssaka. Poprawiłam go, na tyle ile mogłam i powstał nietoperz. Tak wygląda zazwyczaj mój dzień w szkole.
Do domu wracałam około szesnastej. Samochód Daniela (granatowe lamborgini aventador) stał na podjeździe. Czyżby już się stęsknił za moją siostrą? Ale przyznać mu muszę, że Telia jest super dziewczyną. Miała chyba już pięciu albo sześciu chłopaków, ale żaden z nich nie był taki, jak Daniel. Oni są dla siebie stworzeni, jestem tego pewna.
Weszłam do domu i od razu usłyszałam mlaskanie ust Telii i Daniela. Położyłam plecak w przedpokoju obok komody. Zamknęłam cicho drzwi i na paluszkach weszłam do salonu. Mogłam się tego spodziewać. Leżeli w objęciach na kanapie i namiętnie się całowali. Wzięłam z podłogi poduszkę.
- Inni też tu mieszkają - powiedziałam i rzuciłam w nich.
Podnieśli się niechętnie. Telia odrzuciła poduszkę na fotel i niezgrabnie wstała. Była pijana. W powietrzu unosił się zapach wina. Dopiero teraz zauważyłam pustą butelkę na stole. Szklanka leżała rozbita pod ścianą. Czerwona plama idealnie kontrastowała z białą ścianą. Mama nie będzie zadowolona. Telia przytuliła mnie mocno i zaczęła płakać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przeczytałeś/przeczytałaś? Pozostaw swoją opinię w komentarzu, w końcu ja też muszę coś czytać ;p (ps bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania)
I jak? Podoba wam się pierwszy rozdział? Zaciekawił was? 

2 komentarze:

  1. Co tej naszej Telii się stało....? Nie wygląda na to ,żeby to było przez Daniela...
    Już ciekawi mnie, z kim zesfatasz główną bohaterkę.... :P
    Mat... Od jakiego imienia to jest skrót?
    Jestem mile zaskoczona, bo podejrzewałam, że to będzie coś bardziej podobnego do "Igrzysk śmierci", ale się pomyliłam!
    Czekam na next i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadnie ciekawie się zapowiada. Na pewno będę czytać :) Będzie jakiś rokansik między Jason'em a Mat? Wgl Mat? Jakie to imię? Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń