Siedziałam pod salą i słuchałam muzyki. Nie lubiłam
szumu, który niósł się przez całą szkołę. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w
słowa piosenki.
So what're you waiting for?
So what're you waiting for?
I have never compromissed
I never gave in and so I
Have welcomed every challenge in my life
And I have wandered blind
I'm led by hunger and so I
Savor every drop, each minute I'm alive
Leave nothing left behind!
Więc na co czekasz?
Więc na co czekasz?
Nigdy nie zawierałem kompromisów
Nigdy nie ulegałem, tak więc
Przyjmowałem każde wyzwanie w moim życiu
Nigdy nie błądziłem na ślepo
Kieruje mną głód, tak więc
Smakuję każdą kroplę, każdą minutę, w której żyję
Nie pozostawiaj nic pozostawionego!
Nagle ktoś wyciągnął mi słuchawkę z ucha. Obok mnie
usiadł Jason.
-
Cześć.
-
Cześć Mat.
-
Czego słuchasz? - zabrał mi telefon, żeby zobaczyć. - Znowu to samo? Ile razy
to już słuchałaś, co? - zaśmiał się, odsłaniając aparat na zębach.
-
Ty lepiej mów czy załatwiłeś już wszystko w sprawie półmetku?
Jak co roku, drugoklasiści musieli wziąć udział w
zabawie o nazwie "półmetek". Taka dyskoteka, która oznajmia, że za
rok będziemy musieli zdawać testy umiejętności. Przyjeżdżają wtedy kontrolerzy i
sprawdzają, co nam wychodzi najlepiej. Nie mówię tu oczywiście o testach typu
dostajesz kartkę i piszesz. Teoria jest ważna, ale w tych czasach liczy się
praktyka.
-
Oczywiście! Pozbierałem kasę od wszystkich klas, zamówiłem lokal, jedzenie i
DJ. Muszę jeszcze ogarnąć opiekunów.
-
A po co? - zadrwiłam. - Grzeczni będziemy.
-
Już to widzę, jak Tom, Gary i Angela bawią się na trzeźwo.
-
To tylko trzy osoby...
-
Proszę cię. Wszyscy wiemy, że oprócz Pijanej Trójcy i tak większość będzie pić.
Może mniej niż oni, ale...
-
Dobra, rozumiem.
-
W ogóle to słyszałem, że Katy i Jen wynajęły sobie osobistą ochronę. - zmienił
temat.
-
Czemu? Przecież Telii i tak tam nie będzie. - zaśmiałam się.
-
Ale ktoś musi cię przywieźć, no nie?
Walnęłam
go lekko pięścią w ramie. Katy i Jen to bliźniaczki. Różnią się jedynie kolorem
włosów - Katy jest blondynką, a Jen brunetką. Od pierwszego dnia podstawówki
upatrzyły mnie sobie na ofiarę.
-
Może i dała im trochę w kość w czasach szkolnych, ale teraz ma dwadzieścia lat.
Ma ważniejsze sprawy na głowie. – odparłam.
-
Daniela?
-
Na przykład. A skoro już jesteśmy przy tym temacie... Jak tam z Daisy?
-
Nadal się do mnie nie odzywa. – odpowiedział smutno.
-
Jason przepraszam, to przeze mnie.
-
Nie mów tak, to ona ma problemy z zazdrością.
Kilka dni temu miałam urodziny. Jason był moim jedynym
przyjacielem, a nie chciałam spędzać ich sama. Mama, jako dyrektor firmy
pracuje do późna, a tata był na delegacji na Polach Elizejskich. Telia dopiero
wczoraj wróciła z wycieczki po szkołach w Erebie. Więc zaprosiłam do domu
Jasona, oczywiście za pozwoleniem rodziców. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy:
chipsy i ciastka czekoladowe. Jego zadaniem były napoje. Po szkole SAMODZIELNIE
posprzątałam pokój, żeby wstydu nie było, że jestem bałaganiarą. Jeden plus to
taki, że nie mam za wielkiego pokoju, a minus jest taki, że w ciągu godziny
potrafię zasyfić całe pomieszczenie. Źle się czuje w perfekcyjnej czystości.
Umyta i wykończona czekałam na Jasona. Przyszedł około
dziewiętnastej. Wykonał swoje zadanie tylko, że przyniósł szampana i pół litra.
-
Zwariowałeś?! A jak mam wróci wcześniej z pracy? – oburzyłam się.
-
Daj spokój Mat, masz urodziny!
Nie sprzeciwiałam się dalej, bo wiedziałam, że to i
tak nic nie da. Wpuściłam go do domu. Włączyliśmy kanał muzyczny i zaczęliśmy
świętować, jeśli można tak to nazwać. Godzinę później skończył nam się alkohol
(jak się zacznie, to trudno przestać). Jason schował butelki do plecaka. Nie
siadło nam ani nic, ale byliśmy na fazie. Śmialiśmy i łaskotaliśmy się na
okrągło. Nie wiem nawet kiedy, zasnęliśmy, ale mama mówiła, że ładnie razem
wyglądaliśmy - przytuleni do siebie.
Rano obudził mnie telefon. Wyciągnęłam rękę i
kliknęłam "odbierz".
-
Halo? - spytałam.
-
Gdzie jest Jason?! I kim ty do cholery jesteś?! - wrzeszczała Daisy.
Szlag
pomyliłam sobie telefony. Od razu rozłączyłam i obudziłam Jasona. Opowiedziałam
mu o tym zdarzeniu. Szybko doprowadził się do normalnego stanu i wybiegł z
mojego pokoju. Musiał wytłumaczyć wszystko Daisy. On na prawdę ją kocha.
Nagle rozbrzmiał dzwonek szkolny. Jason pomógł mi
wstać i poszliśmy na lekcje. Mijały szybko i przyjemnie, ponieważ wszyscy
robili przygotowania na półmetek. Dziewczyny rozmawiały o tym jakie sukienki
kupią, a chłopaki kogo zaproszą. A ja, jako samotnik, siedziałam w ostatniej
ławce, otworzyłam szkicownik i zaczęłam rysować. Nie byłam w tym mistrzem, ale
lubiłam to robić. Codziennie rysowałam inne zwierzę. Przekartkowałam i
zobaczyłam, jakiego mi jeszcze brakuje. Na pierwszej stronie jest wilk, potem
kot, wąż, ratel, gepard i delfin. A co by tu dziś narysować? Bez żadnego
pomysłu zaczęłam kreślić kreski. W końcu powstał z nich wyraźny zarys pewnego
ssaka. Poprawiłam go, na tyle ile mogłam i powstał nietoperz. Tak wygląda
zazwyczaj mój dzień w szkole.
Do domu wracałam około szesnastej. Samochód Daniela (granatowe
lamborgini aventador) stał na podjeździe. Czyżby już się stęsknił za moją
siostrą? Ale przyznać mu muszę, że Telia jest super dziewczyną. Miała chyba już
pięciu albo sześciu chłopaków, ale żaden z nich nie był taki, jak Daniel. Oni
są dla siebie stworzeni, jestem tego pewna.
Weszłam do domu i od razu usłyszałam mlaskanie ust
Telii i Daniela. Położyłam plecak w przedpokoju obok komody. Zamknęłam cicho
drzwi i na paluszkach weszłam do salonu. Mogłam się tego spodziewać. Leżeli w
objęciach na kanapie i namiętnie się całowali. Wzięłam z podłogi poduszkę.
-
Inni też tu mieszkają - powiedziałam i rzuciłam w nich.
Podnieśli się niechętnie. Telia odrzuciła poduszkę na
fotel i niezgrabnie wstała. Była pijana. W powietrzu unosił się zapach wina.
Dopiero teraz zauważyłam pustą butelkę na stole. Szklanka leżała rozbita pod
ścianą. Czerwona plama idealnie kontrastowała z białą ścianą. Mama nie będzie
zadowolona. Telia przytuliła mnie mocno i zaczęła płakać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przeczytałeś/przeczytałaś?
Pozostaw swoją opinię w komentarzu, w końcu ja też muszę coś czytać ;p
(ps bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania)I jak? Podoba wam się pierwszy rozdział? Zaciekawił was?
Co tej naszej Telii się stało....? Nie wygląda na to ,żeby to było przez Daniela...
OdpowiedzUsuńJuż ciekawi mnie, z kim zesfatasz główną bohaterkę.... :P
Mat... Od jakiego imienia to jest skrót?
Jestem mile zaskoczona, bo podejrzewałam, że to będzie coś bardziej podobnego do "Igrzysk śmierci", ale się pomyliłam!
Czekam na next i weny ;)
Opowiadnie ciekawie się zapowiada. Na pewno będę czytać :) Będzie jakiś rokansik między Jason'em a Mat? Wgl Mat? Jakie to imię? Pozdrawiam i życzę weny :*
OdpowiedzUsuń